Coraz częściej zdarza się, iż ludzie zmagający się z pozornie błahymi problemami udają się do psychologa lub psychoterapeuty. Poczucie braku kontroli nad swoim życiem, tkwienia w martwym punkcie, trudności w podejmowaniu decyzji – w takich przypadkach zbawienną okazuje się terapia psychodynamiczna. Bazuje ona w dużym stopniu na teorii psychoanalizy Sigmunda Freuda, najstarszego nurtu w psychoterapii.
Klasyczna psychoanaliza jest procesem długotrwałym, ze względu na złożone procesy docierania do podświadomych, ukrytych przyczyn aktualnych problemów. Współczesny model terapii psychodynamicznej dopuszcza jednak odstępstwa od tej reguły, zawsze jednak uzależnione jest to od indywidualnych predyspozycji i potrzeb pacjentów.
Możliwe jest nawet podjęcie leczenia krótkoterminowego, obejmującego zaledwie kilkanaście spotkań. Czas jej trwania waha się zatem od kilkunastu tygodni do nawet kilku lat, a częstotliwość spotkań wynosić może nawet 4-5 tygodniowo, gdy wymaga tego nasilenie i złożoność problemu.
Dedykowana jest przede wszystkim osobom cierpliwym, których nie zraża długotrwała, intensywna praca. Terapia psychodynamiczna jest bardzo skuteczna zarówno w leczeniu zaburzeń nerwicowych i depresyjnych, jak i w rozwiązywaniu emocjonalnych problemów mniejszego kalibru, z których negatywnym wpływem na jakość całego naszego życia nie potrafimy poradzić sobie samodzielnie.
Kluczowym założeniem podejścia psychodynamicznego jest to, że nasze obecne myślenie i zachowanie jest uwarunkowane przez szereg przeszłych doświadczeń, których mechanizmy ukryte są w nieświadomości. Sesje mają zatem na celu wydobycie z psychiki pacjenta tych treści – najczęściej stosowaną techniką jest monolog, w którym opowiada się o wszystkim, co nam przychodzi do głowy, bez sztywnych zasad czy ram.
Już sama możliwość wyrzucenia z siebie wszystkiego, co leży nam na sercu, przynosi ogromną ulgę w ciągu kilku pierwszych sesji. Terapeuta pozostaje neutralnym słuchaczem – na bieżąco dzieli się z pacjentem jedynie wynikami swoich obserwacji i ich interpretacją. Aby relacja terapeutyczna miała szansę odpowiednio się ukształtować, konieczne jest stworzenie bezpiecznej, spokojnej atmosfery, która sprzyja zwierzeniom i budowaniu zaufania do siebie nawzajem przez obie strony.
W przeciwnym razie pacjent może mieć trudności z otworzeniem się, szczególnie w przypadku trudnych tematów czy traumatycznych wspomnień. Uniemożliwia to wykrycie schematów, jakimi posługuje się on na codzień, oraz odnalezienie ich przyczyn w przeszłych doświadczeniach.
Konieczne jest zatem, by terapeuta stworzył swojemu klientowi jak najlepsze warunki współpracy, poprzez dostosowywanie swojej roli do jego aktualnych potrzeb. Kluczowe jest, by nie pozostawiał go samego z jego wątpliwościami oraz nie ukrywał przed nim swoich spostrzeżeń – może to spowodować brak zaufania oraz znaczny zastój w całym procesie terapeutycznym.
Częstym zjawiskiem, jakie obserwować możemy w trakcie psychoterapii – nie tylko psychodynamicznej – jest tak zwany opór. To naturalna reakcja obronna przed nieprzyjemnymi doświadczeniami, jakimi jest powrót do bolesnych wspomnień i rozpracowywanie podłoża swoich problemów – nie jest zatem rozpatrywana jako coś negatywnego.
Często opór manifestuje się poza świadomością pacjenta – na przykład w formie spóźnień, zapominania o sesjach czy “zadaniach domowych”, utratą zainteresowania tematem rozmowy czy blokadą przed mówieniem. Rolą terapeuty staje się w tym momencie wyjaśnienie zjawiska oporu oraz rozpracowanie go wspólnie z klientem. Mówi ono wiele o trudnościach, jakie towarzyszą powrotowi do bolesnych doświadczeń z przeszłości, oraz wskazuje, gdzie do tej pory leżała psychiczna “granica bezpieczeństwa” u danej osoby. Przekroczenie jej, choć trudne, jest niezbędne w procesie docierania do źródeł swoich problemów czy zaburzeń – a to jeden z nadrzędnych celów terapii.
Dzięki uporaniu się z przeszłością, zyskujemy możliwość modyfikacji dotychczasowych przekonań, jakie rządziły naszym myśleniem – zmiany te są długotrwałe i niewątpliwie pozytywne. Dowiadujemy się także wiele o samych sobie: swoich mocnych i słabych stronach, możliwościach oraz emocjach. Uzbrojeni w tę wiedzę, zyskujemy większą kontrolę nad naszym życiem, wzrasta też nasze poczucie własnej wartości, poprawiają się relacje z otoczeniem. Korzyści, jakie wypływają z terapii psychodynamicznej, zostaną z nami na długie lata.
Jeśli nie jesteśmy zdecydowani, jaki model leczenia wybrać, a nie boimy się intensywnej pracy nad bolesnymi wspomnieniami – powinniśmy rozważyć tę opcję razem z psychologiem lub psychoterapeutą.